Diabeł tkwi w szczegółach

Nasza firma w sezonie 2018/2019 brała udział w badaniu sprawozdań finansowych około 40 podmiotów. Większość naszych klientów to podmioty o kapitale zagranicznym, których roczny obrót mieści się w przedziale 50 do 150 mln zł. Istotną i ważną część naszych Klientów stanowią również podmioty prywatne, które powstały w skutek przekształceń rodzinnych firm. Na koniec tego sezonu zadaliśmy sobie pytanie, czy wszyscy nasi Klienci otrzymują usługę, której oczekują, tj. czy oczekiwania firm w stosunku do usługi badania sprawozdań finansowych są zgodne z tymi, określonymi przez ustawodawcę?

W przypadku większości firm odpowiedź na to pytanie jest oczywista - tak. Użytkownicy sprawozdań, właściciele, kredytodawcy i kontrahenci potrzebują naszego zapewnienia o tym, że sprawozdanie finansowe nie zawiera istotnych zniekształceń, które w sposób znaczący mogłyby wpłynąć na interpretację danych liczbowych przez te osoby. Okazuje się jednak, iż część z Klientów oczekuje czegoś więcej.

Dla części Klientów, w szczególności tych którzy nie mieli wcześniej do czynienia z biegłym rewidentem, wydane przez biegłego rewidenta sprawozdanie z badania sprawozdania jest (niestety niesłusznie) niezaprzeczalnym dowodem na to, iż księgi, zarówno pod względem rachunkowym jak i podatkowym są bezbłędne, a odpowiedzialność za ewentualne niewykryte nieprawidłowości zostaje przeniesiona na biegłego rewidenta. 

Wątpliwość co do powyższego pojawiają się dopiero w momencie, w którym Klient przed wydaniem opinii z badania staje przed koniecznością podpisania oświadczenia o przyjęciu na siebie odpowiedzialności za prawidłowość sporządzania sprawozdania finansowego. Mimo że konieczność podpisania tego dokumentu wynika bezpośrednio z umowy na badanie oraz z przepisów prawnych, moment pozostawienia pod oświadczeniem podpisu powoduje, iż Klient zaczyna się zastanawiać czy taka usługa jest cokolwiek warta. Taka wątpliwość wydaje się częściowo oczywista - biegły rewident za stosunkowo wysokie wynagrodzenie wykonuje pewne prace, które dążą do wykrycia nieprawidłowości, jednocześnie jego odpowiedzialność za niewykrycie błędów jest bardzo ograniczona. Diabeł tkwi jednak w szczegółach. 

Usługa badania sprawozdania finansowego to proces, który nigdy nie dostarczy biegłemu rewidentowi podstawy do wyrażenia opinii o braku jakichkolwiek błędów. Wskutek wykonanej usługi nie następuje też przeniesienie odpowiedzialności za sporządzenie sprawozdania finansowego na podmiot audytorski. Standardy zawodu biegłego rewidenta jasno stwierdzają, iż „od biegłego rewidenta nie można oczekiwać ani nie jest on w stanie obniżyć ryzyka [zniekształcenia] do zera”. Przepisy to jedno, istotne jest również to, iż usługa taka byłaby niewspółmiernie droga i czasochłonna w porównaniu do obecnych cen. Czy warto zatem realizować usługę, która nie przynosi - teoretycznie - żadnych korzyści? 

Wspólnie z naszymi współpracownikami uważamy, że tak. Wierzymy w to, że dobrze przeprowadzone zlecenie pozwala na identyfikację najbardziej istotnych nieprawidłowości, zarówno na podłożu rachunkowym jak i podatkowym. Planowanie badania pozwala nam zidentyfikować te ryzyka, które w przyszłości, w sposób najbardziej istotny, mogą skutkować nieprawidłowościami. Niestety w trakcie realizacji naszych zleceń oraz rozmów z innymi biegłymi rewidentami zauważamy, iż nadal głównym elementem wpływającym na nieprawidłowości w sprawozdaniu finansowym jest częsty brak pełnej świadomości potrzeby wdrożenia prawidłowych procesów kontrolnych przez Właścicieli Spółki czy Zarządów. 

Oczywiście i nasza kancelaria nie daje stuprocentowej pewności, iż zbadane dane księgowe są wolne od błędów, wierzymy jednak, iż długotrwała współpraca z Klientem, oparta o partnerskie podejście do realizowanej usługi prowadzi do wyeliminowania większości nieprawidłowości w sprawozdaniu finansowym.